Rany tak czytam wasze wiadomości i trochę mi lepiej, nie że się nie wiedzie, ale że nie jestem w tym sama. Generalnie u mnie sytuacja bardzo podobna. Miałam faceta z którym byłam szczęśliwa i strasznie się zaangażowałam w ten związek. Przy tym byłam strasznie, ale to strasznie podejrzliwa.
Borderline - co to jest, jakie są objawy, jak leczyć borderline, osobowość borderline. Borderline to rodzaj zaburzenia, choć czasem termi. Mobbing a depresja. Według Europejskiej Agencji Bezpieczeństwa i Zdrow. Rozstanie z bliską osobą a depresja. Rozstanie wiąże się zwykle z wieloma trudnymi emoc
Stąd też jakikolwiek kontakt z taką osobą opiera się na konfrontacji z tymi mechanizmami, a prawdziwy, głęboki kontakt jest raczej niemożliwy. Etapy związku z narcyzem 1. Związek z narcyzem – fascynacja. Początkowa faza relacji z narcyzem jest wspaniała. Narcyz potrafi uwodzić. Jest fascynujący. Opowiada nieustająco o swoich
Choroba afektywna dwubiegunowa to przewlekła, dożywotnia choroba, która wymaga od bliskich wsparcia i zrozumienia, zwłaszcza gdy dotknięta nią osoba zmaga się z epizodem manii lub depresji. Małżonkowie i partnerzy są szczególnie dotknięci chorobą, ponieważ zazwyczaj spędzają z taką osobą najwięcej czasu i są opiekunami na
Borderline jako zaburzenie emocjonalne z pogranicza i jego charakterystyczne objawy opisuje wiele książek ,ale żaden opis nie daje realnego obrazu tej choroby (zaburzenia) i żadna osoba zdrowa psychicznie nigdy nie pojmie z samej tylko
Vay Nhanh Fast Money. Bycie w związku, to nieustanna praca nad podtrzymaniem jego płomienia. Wymaga także ciągłego zaangażowania, a także dbania o dobro drugiej połówki. Życie było już świadkiem niejednego rozpadu relacji, którego nikt nie przypuszczał. Zazwyczaj sprawcą była ona, rutyna, zabijając powoli wszystko to, co było w tych parach najlepsze. Istnieją jednak też inne komplikacje, z którymi mierzą się niektórzy w związkach. Co robić w momencie, gdy okaże się, że nasz partner zmaga się z zaburzeniem osobowości ,,z pogranicza’’, czy borderline potrafi kochać? Jeśli jesteś ciekaw, zapraszamy do borderline potrafi kochać?Borderline według niektórych, jest to choroba psychiczna. Nic bardziej mylnego! Inna nazwa tego schorzenia to wspomniana już wcześniej ,,osobowość z pogranicza’’ i nie jest niczym innym, niż zaburzeniem osobowości właśnie. Zazwyczaj swoje podłoże, ma w rażących zaniedbaniach przez opiekunów, w okresie małoletnim. Często osoby te, w dzieciństwie, były ofiarami przemocy fizycznej a niekiedy też, były molestowane seksualnie. To z czym borykają się dorośli pacjenci ze stwierdzonym zaburzeniem borderline, to między innymi brak umiejętności radzenia sobie, z trudnymi doświadczeniami codzienności. Co jest jednak najbardziej typowe, dla osób z osobowością borderline? To silna potrzeba bliskiej relacji i jednoczesna obawa o jej utratę. Pytanie brzmi w takim razie, czy borderline potrafi kochać? Jak najbardziej. Ma jednak tendencje do niestabilnych relacji, którym towarzyszą często skrajne emocje od mocnego idealizowania partnera aż po dewaluowanie go. Jednakże, gdy uczęszcza na terapię oraz przyjmuje odpowiednie leki, które ten proces wspierają, jest szczerze oddanym partnerem, a jego uczucia i zdolność kochania są znacznie intensywniejsze niż u ,,zdrowych” z osobą borderline – czy jest możliwy? Co jeszcze można powiedzieć, na temat związku z osobą borderline? Nie jest to na pewno proste zagadnienie i bardzo dużo zależy od woli walki wykazywanej w tym kierunku, przez naszego partnera z borderline. Decydując się na wejście w związek z osobą chwiejną emocjonalnie gdzie wybuchy gniewu i wahania nastrojów są chlebem powszednim, powinien uruchomić się w nas sygnał ostrzegawczy. Warto wtedy porozmawiać z naszym partnerem o jego emocjach, a także zapytać się właśnie, czy nie jest już uczestnikiem jakiejś terapii, która ma na celu, ułatwić funkcjonowanie w codziennym życiu. Związek z osobą borderline może być dla nas bolesny, a także wymagać dużej cierpliwości. Zastanawiając się zatem nad kwestią odpowiedzi na wątpliwość borderline a związek, czy warto się angażować? Naszym zdaniem jest to kwestia indywidualna, która uzależniona jest od kondycji naszej psychiki oraz uczuć, którymi darzymy osobę z tym zaburzeniem. Sprawdź sławne i znane osoby z borderlinePartner osoby z borderline, czyli borderline a zdrady Związek z osobą chwiejną emocjonalnie, jak zostało już wcześniej wspomniane, wymaga od nas dużej cierpliwości oraz odwagi. Często poszukiwanym wątkiem na wielu stronach internetowych, jest kwestia, jak wygląda związek z mężczyzną borderline. No właśnie, jak? Przede wszystkim wbrew obiegowej opinii, jest to zaburzenie, które występuje u nich tak często jak u kobiet. Decydując się na związek z mężczyzną borderline, trzeba liczyć się z tym, że jego zachowania mogą wydawać się antyspołeczne, niekiedy także towarzyszyć im mogą napady paniki. Związek z mężczyzną borderline, to także ryzyko występowania u niego skłonności do uzależnień od różnego typu używek. Co na temat kwestii – borderline a zdrady? Osoby cierpiące na to zaburzenie, mają skłonności do wywoływania bezpodstawnych awantur, które niekiedy kończą się właśnie w ten sposób. Często jednak zdrady te, są wynikiem impulsywnych zachowań, a także dzieją się pod wpływem upojenia alkoholowego. Pamiętaj, że w takim związku zdarzają się także cudowne zrywa kontakt – na to trzeba uważać! Czy borderline zrywa kontakt? Jest to pytanie, które pojawia się na wielu forach internetowych, które poświęcone są zagadnieniom zdrowia psychicznego. Wątek, często tam również poruszany to – borderline a związek, czy warto wchodzić w relację z taką osobą? To o czym powinno się pamiętać to na pewno fakt, że takie osoby potrafią kochać mocno i intensywnie, chociaż temu uczuciu często towarzyszą inne mocne emocje, które potrafią mocno wpływać na przebieg relacji. Wchodząc zatem w związek z osobą chwiejną emocjonalnie, wykazujemy się dużą odwagą oraz…miłością do tej osoby. Wracając jednak do zagadnienia, czy borderline zrywa kontakt, znaleźliśmy na ten temat trochę informacji. Niestety, czasami się to zdarza. Wynika to z faktu, że osoby z osobowością z pogranicza, mają duże skłonności do bezpodstawnego obrażania się, a także do zrywania w związku z tym kontaktów. Borderline a związek, czy to w ogóle ma sens? Okazuje się, że tak. Podejrzewając, że nasz partner może zmagać się z osobowością tego typu, trzeba przeprowadzić z nim szczerą i empatyczną rozmowę, sugerując mu skorzystanie z pomocy oferowanej przez specjalistów. Partner z ,,nieleczonym’’ borderline a zdrady, to niestety zjawisko dość często występujące. Mówi się, że borderline to osobowość naszych czasów. Że większość z nas wykazuje cechy charakterystyczne dla tego zaburzenia. Istnieje więc spora szansa, że nasz partner lub my sami możemy zmagać się z tym problemem. Jak do tego podejdziemy? Zależy od nas BurnejnikowaZ medycyną związana od ponad 15 lat. Przez ten okres odbyłam wiele staży w instytutach medycznych, gdzie mogłam pogłębić moją wiedzę oraz zdobyć praktykę.
Witaj Tomaszek1234 Na wstępie - na zaburzenia typu borderline - cierpię od dziecka...potrafię zrozumieć jak ciężko Ci z osobą z tego typu zaburzeniem, bo po Twoim opisie nie mam niemal wątpliwości, że dziewczyna właśnie z tym się zmaga. Sama przez to przechodzę codziennie. Musisz wiedzieć jedno: to zaburzenie nie jest jedno liniowe...nigdy nie jest takie samo u każdego, bo wszystko jest kwestią samoświadomości. Ja przez lata grałam na uczuciach innych, niszczyłam siebie, sprawiałam dużą przykrość swoim bliskim...nie twierdzę, że teraz już wcale tego nie robię...czasami nie potrafię nad tym zapanować, jednak przez te lata nauczyłam się przyznawać do błędów. Czy osoba ma świadomość, że narobiła bałaganu? - Owszem, gdzieś tam, w głębi duszy - wie...ale jest to nie do końca uświadomione, bo wtedy emocje rządzą i chociaż pojawiają się wyrzuty sumienia, poczucie winy, to jednak często dominuje wściekłość i żal, ale do innych...potrzeba czasu, by emocje opadły i wrócił zdrowy rozsądek...a wtedy już ciężko przyznać się do błędu...ja nad tym pracowałam latami...przypuszczam, że z pomocą odpowiedniego psychoterapeuty - można osiągnąć to dużo szybciej...ja jednak bazowałam na swoich doświadczeniach. Jestem dość empatyczna i czułam właśnie silne wyrzuty sumienia, gdy narozrabiałam i widziałam- nie raz łzy moich bliskich... Jeśli idzie o uświadomienie takiej osobie problemu...nie jest to proste, bo znów sprowadza się to do samoświadomości...myślę, że ona Tobie nie uwierzy...to w Twoją stronę skierowane jest najwięcej emocji, bo jesteś najbliżej...prawdopodobnie lepiej przyjęłaby taką informację od osoby obcej...najważniejsze jest, by zrozumiała, że jej nie jest dobrze z tymi emocjami...bo czasami może się wydawać inaczej...to takie życie w szczelnej banieczce...użalanie się nad swoim marnym losem, niemożność docenienia dobrych chwil, bo zawsze wśród nich jest jakieś ALE...jakieś podejrzenia, jakaś frustracja...to jest bardzo męczące i wyniszczające...dla samej osoby border, jak i dla otoczenia...ja to odkryłam na bazie obserwacji...nikt mi tego nie uświadamiał jakoś dobitnie...mówiono jedynie, że jestem nadpobudliwa i pyskata. Te jej przeskoki ze stanu w stan - są normą...u mnie odbywa się to schematycznie: np. |euforia --> wypalenie -->zwątpienie we wszystko --> złość --> wypalenie --> ekstremalny smutek| ...wypalenie, to stany przechodnie, gdzie pojawia się bardzo silne zmęczenie tymi emocjami...czuję senność, ociężałość, nic mnie nie interesuje i na niczym nie zależy...są oczywiście inne schematy i każdy przechodzi je na inny sposób. Nie wydaje mi się, że istnieje jakiś odpowiedni moment, gdy do bordera coś inaczej dociera heh...nie jesteśmy pozbawieni własnej woli, czy logicznego myślenia...czasami jednak jest to przytłumione przez silne i wręcz roznoszące od środka emocje. Wtedy trudno ugryźć się w język i nie wyrzucić z siebie całego tego paskudztwa, które zbiera się w głowie... Podstawowa trudność w uświadomieniu takiej osoby, że to co czuje, to nie są NORMALNE i NATURALNE STANY, to fakt, że borderline nie pojawia się z dnia na dzień, jak to bywa np. z zaburzeniem lękowym (mi łatwiej było zaakceptować, że mam zaburzenia lękowe, niż przyjąć do wiadomości, że mam też border). Border rozwija się latami...zaczyna stanowić część życia, część pojmowania...przyzwyczajenie...chociaż trudno pojąć, jak można przyzwyczaić się do roznoszących nas emocji...to czasami jest niemal fizycznie bolesne...-a jednak. Myślę, że z tym uświadamianiem poradzi sobie lepiej specjalista, niż osoba bliska...ale wszystko zależy też od osoby dotkniętej zaburzeniami osobowości. Trudno mi ocenić, czy ona faktycznie wierzy w to, że wszystkiemu winni są inni, a nie ona sama...ja przez większość czasu czułam się pokrzywdzona, zaniedbana i odrzucona wręcz, co tylko nasilało moje reakcje złe...na każdą krytykę reagowałam silną złością i krzykiem...zawsze był jakiś kontrargument... Teraz - z perspektywy czasu - widzę to wszystko...widzę swoje błędy, swoje złe i głupie zachowania...nauczyłam się stawiać w sytuacji tej drugiej osoby... Nie raz jeszcze walczę z tymi wściekłymi emocjami...z niepewnością, z niechęcią do swojej własnej osoby, z poczuciem, że nie jestem warta żadnego chłopaka i na pewno zostanę sama...że na pewno zostanę zdradzona, lub odrzucona...ale jest lepiej...jest już lżej...jestem w związku z człowiekiem, który to wszystko rozumie i stara się te stany łagodzić poprzez wyrozumiałość i spokój. Na pewno wiele go to kosztuje...a ja z każdym dniem rozwijam się w tym lepszym kierunku, chociaż jak każdy człowiek - mam lepsze i słabsze dni (Mam nadzieję, że da Ci to jakąś nadzieję, że może być lepiej...bo może! Border to zaburzenie, a nie jakaś przewlekła choroba. Przy odrobinie chęci i pracy - wychodzi się na prostą). PS. przepraszam za mało składny tekst...ciężko jest pisać o swoich odczuciach i doświadczeniach, gdy nie ma się tego za sobą...widać jeszcze za mało mam dystansu do tego wszystkiego. Zdaję sobie również sprawę, że nie udzieliłam Ci żadnych wskazówek, ale to bardzo trudno zrobić, bo jak już pisałam wielokrotnie - większość pracy musi wykonać osoba z borderline...musi sobie to wszystko UŚWIADOMIĆ...uwierzyć i przyjąć do wiadomości...inni mogą wykazać się wyrozumiałością i spokojem...mogą wspierać. Pamiętaj jednak, że ona mimo zaburzeń - na pewno jest dobrą osobą...przecież za coś ją pokochałeś...jeśli uważasz, że warto, to walcz o to...wiem, że to trudne i bolesne, ale nie jest to niewykonalne. Może zaproponuj wspólne pójście do terapeuty? Ogólnie możesz poczytać jakieś książki odnośnie zaburzenia borderline...jest tego troszkę. Może uda Ci się podsunąć swojej kobiecie taką publikację? Może łatwiej będzie jej zrozumieć siebie samą? Możesz spróbować Pozdrawiam.
Witam Chciałbym prosić państwa o poradę Jestem w kilkuletnim związku z partnerka. Jest kobieta ambitną, wykształconą i nieco drobiazgową dba o detale. Niestety od jakiegoś czasu dzieje się między źle. Moja kobieta jest osobą jak sama mówi o wysokiej wrażliwości, jeździ regularnie do psychologa , miewa gorsze stany samopoczucia często płacze i zamienia się w kłębek nerwów , jest wręcz permanentnie podminowana. Niestety ma to duże rzutowanie na nasze relacje , partnerka co chwila zadręcza się jakimiś hipotetycznymi sytuacjami nie mającymi żadnego potwierdzenia, staram się zawsze wytłumaczyć jakąś rzecz, podpierając się faktami , argumentami ale to nigdy nie wystarcza i drąży takie tematy dalej , a gdy moje argumenty padają, mówi mi że nie może mi niczego powiedzieć i że nie mam empatii. Tak jakby nie chodziło jej o realne rozwiązanie dylematu / problemu . bywa wtedy opryskliwa i czepialska. Popada w straszne bezkońcowe melancholie. Obecnie nie rozmawiamy od kilku dni , przez tak absurdalną sytuacje że aż brak mi słów.. Przyjechała do mnie , zaczęła opowiadać o sytuacji w pracy w której podejrzewa że przełożona(bardzo jej przychylna) zablokowała jej pewną możliwość , ja spytałem się czy jest tego pewna ? moja luba na to wybuchła że nie może mi nic powiedzieć , że na nią wrzeszczę i pojechała ! kukra no ja ogólnie mówię głośno , pracuje przy maszynach , u nas w domu mówi się tak donioślej ale za nic nie uważam że na nią krzyknąłem. powiedziałem jej żeby sie uspokoiła że jest kłębkiem nerwów , ze rozumiem ze jest przez konflikt z koleżanka z pracy jest zdenerwowana ale bez przesady , nie może się tak zachowywać i że nie chcę być jej zderzakiem emocjonalnym... wyszła z podwórka szybkim krokiem , potem napisała mi tylko ze na nią wrzeszczę , ze nie może mi nic powiedzieć , i że czuje się jak w pracy gdzie jest ciągle atakowana . na koniec życzyła mi miłego weekendu i cisza ... ręce mi opadły , nie mam sił aby dzwonić i próbować się bronić czy usprawiedliwiać kolejny raz.... Często bywa tak że gdy spotykamy się z kimś jest fajnie , jest towarzyską, zabawna , miła, a w momencie w którym zostajemy sami ona dosłownie patrzy się w ścianę, odpowiada mi zdawkowo , ja widząc to zawsze staram się ją rozchmurzyć, pożartować, a ona przeważnie sprowadza mnie na ziemię mówiąc że ja to nie śmieszy albo zdawkowo odpowiada na jakiekolwiek pytania . Bywa tak że potrafimy siedzieć w pokoju i praktycznie się nie odzywać bo jak twierdzi nie ma nic do powiedzenia , ponieważ ona prowadzi sterylne życie i potrzebuje ciszy i spokoju . W takich momentach nagle jednak znajduje siły i uruchamia się przywołując jakieś sytuację z przeszłości wypominając mi że a to coś powiedziałem a to coś zrobiłem itp. Tak kompletnie ni z gruchy ni Pietruchy . Staram się nam jakoś zająć czas , pójść na spacer , wyskoczyć że znajomymi . Ona przeważnie odmawia tłumacząc że nie ma na to energii i opowiada że już taka jest dorzucając często jakimś komunikatem że ona nie będzie gotować, nie chce mieć dzieci , czy nie zamierza spędzać weekendów poza domem . Takie stany są niewątpliwie ciężkie dla mojej partnerki ale stają się też coraz cięższe dla mnie . Nie chciałbym aby mój związek był oparty na wbijaniu szpil , jakiejś gęstej atmosfery niewiadomego pochodzenia. Bo strasznie mnie to męczy psychicznie. Mam wrażenie że muszę strasznie się pilnować z tym co mówię żeby jej nie urazić czy nie spowodować spadku jej samopoczucia. np. Moja partnerka praktycznie nie ma koleżanek, ja mam kilku kumpli , kuzynów z którymi od czasu do czasu chce się spotkać. nie jestem człowiekiem który się upija do nieprzytomności, ci ludzie Są też naprawdę dobrze kierujący swoim życiem. w momencie w którym mowie swojej partnerce że mam zamiar wyjść i mam nadzieję że wyjdzie ze mną ona zawsze odpowiada że nie będzie się szlajać po melinach (puby) i że nie ma energii na takie spotkania. Ja często z nich rezygnuje żeby spędzić z nie czas ale nie mogę zaniechać wieloletnich relacji że swoimi przyjaciółmi i kilka razy w roku decyduje się na wyjście. Ona wtedy jest wyraźnie niezadowolona , milknie , a po wszystkim albo się nie odzywa albo dogaduje na temat tego że pewnie się śliniliśmy na "dupy" i chlaliśmy alkohol ... Oczywiście bywają wspaniałe momenty , śmiejemy się bawimy jest cudownie tylko co kilka dni następuje takie załamanie że strony partnerki Martwię się o nią i chciałbym aby wreszcie odżyła, tym bardziej że nie wiem ile jeszcze sam wytrzymam... zwykłe sytuacje przeradzają się w jakieś chore konflikty. Np na sylwestra , byliśmy w apartamencie , tańczyliśmy bawiliśmy się , w pewnym momencie poleciała piosenką " I want to break free ", po czym moja partnerka nagle zamilkła i widziałem że coś się stało. Jak się okazało, obraziła się na mnie bo śpiewałem słowa refrenu! byłem załamany i zaskoczony , nie rozumiałem co zrobiłem źle w jej mniemaniu . Okazało się że gdy śpiewałem i wan to break free ona zrozumiała że ja pragnę wolności w związku , cokolwiek to w ogóle znaczy .... Myślałem że zemdleje gdy to usłyszałem . Poszedłem po prostu spać.. Miewa do tego problemy zdrowotne ,gdy cierpi i zawsze gdy proponuję poszukania innego specjalisty ( obecny prowadzi ja kilka lat) ona strasznie się uruchamia że nie ma zamiaru jeździć po innych lekarzach i że dobrze wie co ma robić . Nie mam pojęcia jak rozwiązać nasz problem i jak do niej dotrzeć... Mają państwo może jakieś sugestie jak do niej podejść ? Jak mogę jej pomóc ? Pozdrawiam Użytkownik sebol93 edytował ten post 16 kwiecień 2022 - 14:34
związek z osobą borderline forum